Świat Mictlan
student
Zarumieniłem się gdy mnie dotknął, był taki silny i ...no własnie poczółem się bezpieczny. Coś w sercu... Przytuliłem sie obejmując go ramieniami.
- Uzabiel prosze Pana. - łzy już nie ciekły choc bałem się że jesli skończe pąłkac to On pójdzie sobie.
Offline
- Panie... - wyszeptał nataku a łzy popłynęły po jego policzkach
poczuł sie taki wykorzystany...., nadal czół bul.... był zmeczony i po tym wszystkim... coś takiego..
Offline
Gość
- Wstań, przedstawię cię komuś.
O dziwo chłopak wstał i udali się w strone Nataku.
- To Nataku, sadząc po waszym wyglądzie jestescie równolatkami i chyba się zaprzyjaźnicie. Nataku mieszka ze mną.
- powiedzial dobrodusznie, a do Nataku puścił porozumiewawcze oczko.
student
- Cześć. - wyciagnałem rekę do demona.- jestem Uzabiel i mam 66 lat, a ty?
JAk można kochac kogos takiego, ten demon wyglądał jak dziewczyna i to na dodatek taka ciapowata. Jak taki świetny meżczyzna mógł na niego spojrzeć, a co dopiero dotykać. Wszystko się we mnie gotowalo, ale chiałem jeszcze raz zoabczyć tego mężczyznę, a jedyna droga do neigo to ten dzieciak.
Offline
Nataku popatrzył na niego wrogo nie miał zamiaru podać mu ręki - witaj.... jestem twoim koszmarem >< - wybakał od niechcenia
Offline
Gość
Nathaniel zbaraniał. Zrobił dwa kroki i zaczał się ubierać przysłaniając skrzydłami.
- daj nam chwile bo zastałeś nas w dziwnej sytuacji. Nat choc pod moje skrzydła.- i bez ceregieli złapal go i dośc mocno pociagnął. Gdy juz schował go szczelnie pod skrzydłami pocałowal go namiętnie przytulając do siebie.
- o co jestes zazdrosny? Mam ochote na ciebie...
student
- koszmarem to raczej ja będe twoim.- wyszczerzyłem przez zeby. A potem on go wział pod skrzydła z pewnościa by go upomnieć. Jejeku jakie on ma jędrne i umięśnione pośladki, a te skrzydła... Dlaczego zawsze nieudacznicy mają tak dobrze... Usiadł na piasku udajac zmęczonego i rozrzalonego zachowaniem chłopaka.
Offline
Nataku popatrzył z wyrzutem na anioła - Pan... pan go przytulał... i on... on sie na pana gapi wzrokiem zboczeńca! Chodźmy już z tąd prosze!
Demon czuł że znów mu nie wyszło... znów był tym gorszym... nawet nie umiał się obronić ....
Offline
Gość
-A ty bys nie rpzytulil dziecka jak by plakało? Nataku zrobił byś to samo, a zobacz jaki on niewinny, chial się z tobą zaprzyjaźnić. Zresztą...- podniusł jego podbrudek tak by widziec jego oczy.- ja już jestem zajęty, a tak się składa że mój partner stoi tu przy mnie ciągle apetycznie golutki. Musisz sie kochanie ubrać, a potem zaprosimy tego ucznia na piknik. Musisz odpoczac przed wieczorem, bo jeszcze sie tobą nie nacieszyłem.- zazartowal i zacząl sie smiać, że pióra na jego skrzydąłch zafalowały.
- nie jego bym nie przytulił i wcale nie jest niewinny! Panie nathanielu ja nie chce z nim na piknik - popatrzył błagalnie i złapał anioła za reke
Offline
Gość
Nathaniel zachowal spokój.
Przytrzymał rekę Nataku i spokojnym acz stanowczym tonem powiedział:
- Zostaniemy, chwilę spoiedzimy i pójdziemy do domu. Pomysl że to lekcja zaufania.
- tak panie Nathanielu - przytaknął posłusznie z rezygnacją w oczach .. i zaczał sie powoli ubierać.
Ubierał sie długo i troche nieporadnie gdy skończył westchnął i popatrzył na Nathaniela - nie zostawi mnie pan? - zapytał a w jego oczach widac było strach
Offline
Gość
- Głuptasie, a gdzie bym takiego drugiego znalazł?- uśmiechnąl się i zlozyl skrzydła, po czym je zdematerializował.
- Uzabielu, Nataku zaproponowal byśmy razem zjedli obiad. Sam nie mozesz wracać.- odwrócil sie w tamtego stronę, ale ciągle trzymal Nataku za reke.
Nataku wytrzeszczył tylko oczy na nathaniela i scisnął go mocniej za reke
Offline
Gość
- Ała moja glowa. Nataku musisz mnie jak najszybciej zaprowadzic do pokoju. Przepraszam chłopcze ale dzis jednak razem nie pogadamy. - Sciągnął demona do siebie i pewnym ruchem powedrował z nim do pokoju, zostawiając tamtego osobnika samego.
- Podziekujesz kochanie w domu.- uśmiechnął się do Nataku.